Czy konfliktu w firmie powinno się unikać jak ognia?
Unik to tak naprawdę tylko odroczenie rozwiązania konfliktu. Takie podejście bywa korzystne na przykład, gdy brakuje nam argumentów, nie czujemy się najlepiej lub chcemy wyciszyć emocje. – Przełożony, będąc świadkiem sporu pracowników lub samemu w nim uczestnicząc, może np. zaproponować powrót do tematu, kiedy emocje opadną. Nie należy jednak odkładać tego w nieskończoność, bo sytuacja sama się nie rozwiąże. Przykładowo, gdy dwóch handlowców trafia do tego samego klienta i oferuje te same produkty, nietrudno o konflikt między nimi, prędko może dojść do emocjonujących prób dowiedzenia, kto był pierwszy. Konsekwencją utrzymywania takiego stanu może być ogromna strata ich energii, którą mogliby zainwestować w pozyskiwanie kolejnych klientów. Dlatego też warto jak najszybciej wyjaśnić tę kwestię, czyli znaleźć sposób rozwiązania konfliktu – zauważa Marek Małkowicz, prezes firmy szkoleniowo-doradczej Integra Consulting Poland.
Kto odpowiada za rozwiązanie konfliktu w firmie?
Za zakończenie konfliktu odpowiada w pierwszej kolejności menedżer., a nie strony konfliktu Jego otwarta postawa, chęć zrozumienia przyczyn sporu i „chirurgiczne” rozwiązanie może nie tylko zaoszczędzić mnóstwo energii wspomnianych w przykładzie handlowców i całego działu. – Ostateczne rozwiązanie konfliktu i jego przyczyn pomaga też w ustalaniu sposobów zapobiegania podobnym sytuacjom w przyszłości. To dobra nauka dla firmy nie tylko w kontekście pogłębiania wiedzy i wzrostu biznesowego doświadczenia, ale i w aspekcie społecznym. Pozwala stronom sporu na doskonalenie lub nabycie nowych umiejętności, np. negocjacyjnych oraz poczucie silniejszej więzi emocjonalnej w grupie i wzrost optymizmu, burząc pozorny spokój. Może też przynieść stronom satysfakcję z porozumienia się, ulgę oraz poczucie skuteczności – zauważa Marek Małkowicz. Co zrobić, żeby tak było?
O tym przeczytacie w artykule opublikowanym przez portal hrstandard.pl